Poniższy tekst jest konferencją o. Dariusza Pielaka SVD wygłoszoną podczas XII Czuwania Modlitewnego Rodziny Arnoldowej,
które odbyło się na Jasnej Górze w dniach 21-22 kwietnia 2023 roku
Droga Rodzino Arnoldowa! Umiłowani w Chrystusie Panu bracia i siostry!
Bogu niech będą dzięki za to spotkanie w tym szczególnym miejscu, przy obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej, w naszym polskim narodowym sanktuarium, w stolicy wiary naszego narodu! Zbieramy się tu z różnych domów zakonnych, parafii, domów rodzinnych, żeby w obecności Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Najświętszej Maryi Panny i naszych świętych patronów poczuć duchową jedność wszystkich powołanych do realizacji misyjnego charyzmatu w duchu św. Arnolda, umocnić się w przeżywaniu naszego powołania, ale jednocześnie uświadomić sobie jakie stoją przed nami wyzwania i prosić o światło i siłę, aby je właściwie zrozumieć i podjąć odpowiednie działania.
Założone przez św. Arnolda Janssena zgromadzenia - męskie Zgromadzenie Słowa Bożego, Siostry Służebnice Ducha Świętego i kontemplacyjne zgromadzenie Sióstr Służebnic Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji - mają powołanie czysto misyjne. Naszym zadaniem jest przepowiadanie Ewangelii tam, gdzie Chrystus jeszcze nie jest znany lub gdzie wiara w Niego jest jeszcze bardzo słaba, a lokalny Kościół potrzebuje wsparcia.
1. Oznaki kryzysu
Dziś tego wsparcia potrzebuje również i nasz lokalny, polski Kościół. Z jednej strony, na Mszach niedzielnych ciągle jeszcze są tłumy ludzi. Prowadzona jest katechizacja, często na bardzo dobrym poziomie. Ludzie przystępują do sakramentów. Działają ruchy katolickie, a działalność pielgrzymkowa wręcz kwitnie. Ale z drugiej strony, poderwane zostało zaufanie do Kościoła, coraz więcej młodzieży przestaje uczęszczać na lekcje religii oraz na Msze święte. Opustoszało wiele seminariów. Można odnieść wrażenie, że proces sekularyzacji bardzo przyspieszył.
Dlatego nasza skromna Rodzina Arnoldowa przybywa z pielgrzymką do domu naszej Matki, Królowej Polski, naszej Pani Jasnogórskiej, w pewnym sensie z prośbą o radę, o pomoc, o światło i siły - tak jak to już niejednokrotnie w trudny czas czynił nasz naród i różne jego środowiska. O tym przebywaniu w Częstochowie z Matką Bożą papież Benedykt w 2006 roku, właśnie tu wypowiedział następujące słowa:
„Jak apostołowie wraz z Maryją‚ weszli do sali na górze ’i tam ‚trwali jednomyślnie na modlitwie’ (Dz 1, 12. 14), tak i my dziś zgromadziliśmy się na Jasnej Górze, która w tym momencie jest dla nas 'salą na górze’, a Maryja, Matka Pana, jest pośród nas. Ona dzisiaj prowadzi naszą medytację. Ona uczy nas modlitwy. Ona wskazuje nam, jak otwierać umysły i serca na moc przychodzącego do nas Ducha Świętego, którego zaniesiemy całemu światu”.
Cytat z homilii papieża Benedykta nie jest przypadkowy. Tematem bowiem naszej dzisiejszej wieczornej refleksji będą wezwania „Maryja, Matka Słowa Bożego i Matka wiary”, które przedstawia on w swojej Adhortacji Apostolskiej „Verbum Domini - O Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła”. Stawia on tam przed Kościołem następujące wezwanie: „Istnieje potrzeba w naszych czasach, aby pomagać wiernym w lepszym poznaniu związku między Maryją z Nazaretu i pełnym wiary słuchaniem słowa Bożego” (Verbum Domini, 28). Niech ta dzisiejsza refleksja będzie skromną odpowiedzią na ten apel.
2. „Matka Słowa”
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wezwanie „Matka Słowa” jest związane z charyzmatem instytutów o podobnej nazwie. W rzeczy samej, spotykane jest ono na przykład w Konstytucjach naszego zakonu. Można też spotkać parafie pod tym wezwaniem założone przez werbistów. Wezwanie to spotykane jest również w takich instytutach jak „Instytut Słowa Wcielonego” w Argentynie, czy ruch katolicki „Verbum Dei” (Słowa Bożego) w Hiszpanii. Wezwanie to jest bliskie również miejscu, w którym się znajdujemy, bowiem to właśnie częstochowski tygodnik katolicki „Niedziela” corocznie przyznaje nagrodę „Matki Słowa”. W tym przypadku nie jest to związane z nazwą, ale ze specyfiką działalności dziennikarskiej, które przecież zajmuje się słowem.
Wezwanie to nie ogranicza się do instytucji o pokrewnej nazwie. Weszło ono na stałe do pobożności ludu Bożego dzięki tak zwanej „Modlitwie św. Bernarda”, w której czytamy: „O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen”.
Jednakże, jeżeli chcemy dotrzeć do rzeczywistych źródeł tego wezwania, to musimy się cofnąć o ponad 2000 do Izraela, gdzie w niewielkiej miejscowości Nazaret pewna młoda dziewczyna o imieniu Maryja miała widzenie archanioła Gabriela. Usłyszała ona z jego ust następujące słowa: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1, 31). Wspominamy ów wielki dzień w modlitwie „Anioł Pański”, która w bardzo prosty i przejrzysty sposób łączy tekst Ewangelii św. Łukasza z Ewangelią św. Jana. Na słowa Maryi z Ewangelii Łukasza „Oto Ja, służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38) odpowiadamy cytatem z Ewangelii Janowej: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami” (J 1, 14). Ten wielki dzień Wcielenia Syna Bożego wspominamy w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, 25 marca.
Doniosłość momentu Wcielenia Sobór Watykański II w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” wyraża w następujących słowach: „Albowiem Maryja Dziewica, która przy zwiastowaniu anielskim poczęła i w sercu, i w ciele Słowo Boże i dała światu Życie, uznawana jest i czczona jako prawdziwa Matka Boga i Odkupiciela” (LG 53). Zatrzymajmy się nad tym tekstem.
To, co dokonało się w Maryi, dokonuje się analogicznie w każdym człowieku, który przyjmuje do swojego serca słowo Boże. W Niej począł się Syn Boży, w nas rozpoczyna się życie łaski. Papież Benedykt wyjaśnia tę tajemnicę w następujący sposób: „Jak przypomina nam św. Ambroży, każdy wierzący chrześcijanin w pewnym sensie poczyna i rodzi w sobie słowo Boże: jest jedna Matka Chrystusa według ciała, natomiast według wiary Chrystus jest owocem wszystkich. Tak więc to, co dokonało się w Maryi, może codziennie na nowo dokonywać się w każdym z nas, gdy słuchamy słowa Bożego i sprawujemy sakramenty” (Verbum Domini, 28). W kontekście tych słów zupełnie nowego i niezwykle głębokiego znaczenia nabierają słowa Pana Jezusa: “Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12, 50). Istotnie, każda dusza chrześcijańska,w której pod wpływem słowa Bożego zaczyna się czy umacnia życie łaski, realizuje to powołanie duchowego macierzyństwa, którego niedościgłym ideałem jest Maryja.
Nowe życie, które powstaje dzięki wierze przeznaczone jest nie tylko dla naszego osobistego dobra, ale dla dobra tego świata. Takie jest właśnie doświadczenie świętych. Czyż św. Arnold Janssen, założyciel trzech zgromadzeń zakonnych, nie jest tego wielkim przykładem? Odpowiadając na Boże wezwanie, zdolny był on do stworzenia wielkich dzieł, choć nikt po nim się tego nie spodziewał. O trudnych początkach swojego dzieła mówi on następująco:
„Ideę powstania domu misyjnego celem kształcenia misjonarzy ogólnie przyjęto z radością. Opinia jednak zmieniała się, na widok niepozornych początków i braku środków pieniężnych, a jeszcze bardziej – na widok prawie nic nie znaczących osób, które zainicjowały dzieło. Co do tego ostatniego, to pogląd taki był powszechny, z bardzo małymi wyjątkami. Wszędzie prawie istniało przekonanie, że z zapoczątkowanego dzieła nic nie będzie, ba, niemożliwe jest, żeby coś z tego było. Musiałem sam stwierdzić, że wszędzie, gdzie się pojawiłem, patrzono na mnie z wielkim współczuciem, jak na osobę, która ma ekscentryczne idee, a jeśli wierzyć pewnemu księdzu, to była to jedna z NAJŁAGODNIEJSZYCH opinii, jakie wypowiedziano”.
Dziś misjonarze i misjonarki ze zgromadzeń założonych przez św. Arnolda pracują bezpośrednio z ogromną rzeszą ludzi na wszystkich kontynentach. Z jednej strony jest to efekt pracy wszystkich członków Rodziny Arnoldowej, ale przecież gdyby św. Arnold nie posłuchał woli Bożej, to ta wspaniała historia wcale by się nie rozpoczęła.
Grota Maryi Matki Słowa w Mandritsara na Madagaskarze (fot. Zdzisław Grad SVD)
3. Matka Słowa, Matka wiary
Pięknie jest widzieć owoce przyjętego słowa w życiu świętych. Jednakże warto też zwrócić uwagę na działanie słowa Bożego w życiu ludzi od wiary dalekich. Na katechizmowe pytanie: Co jest początkiem życia chrześcijańskiego? Odpowiadamy: Chrzest święty. To prawda. Ale przecież do chrztu potrzebna jest … wiara. Istnieje zatem pewien nieodzowny warunek wstępny. A jak zaczyna się, jak rodzi się wiara? Odpowiedzi na to pytanie udziela święty Paweł w liście do Rzymian: „wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10, 17).
Nie chodzi jednak tylko o słowo zawarte w Piśmie świętym. W tej samej Adhortacji „Verbum Domini”, papież Benedykt mówi o różnych przejawach słowa Bożego, które tworzą swego rodzaju „symfonię słowa” (zob. VD 7). Bóg przemawia do nas poprzez stworzony świat, czyli przez „księgę przyrody”. Słowem jest przede wszystkim Syn Boży, druga osoba Trójcy Świętej. To przez Niego Bóg przemówił do nas w sposób radykalny i ostateczny, jak mówi o tym list do Hebrajczyków: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1, 1-3). Ta wielka przemowa Boga dociera do nas w Piśmie świętym, ale również w słowie nauczania Kościoła. Ostatecznie Bóg przemawia przez świadectwo swoich wiernych i przez znaki czasu. Jest to zatem istotnie przemowa, która dokonuje się „wielokrotnie i na różne sposoby”.
Dla nas, dla całej Rodziny Arnoldowej, to przemawianie Boga staje się podwójnym zadaniem: wsłuchiwania się w słowo Boże i głoszenia go wszelkiemu stworzeniu.
W dzień Zwiastowania Pańskiego 1875-go roku, prawie sześć miesięcy przed otwarciem pierwszego seminarium misyjnego, św. Arnold postanowił, że swoje przyszłe dzieło nazwie w cześć Słowa Bożego. I istotnie, nazwał je Zgromadzeniem Słowa Bożego, a nawet lepiej byłoby powiedzieć Towarzystwem Słowa Bożego. Jesteśmy powołani, aby być bardzo blisko Drugiej Osoby Trójcy Świętej, aby wsłuchiwać się w to, co Słowo ma nam do powiedzenia, aby - podobnie jak ewangeliczna Maria (por. Łk 10, 38-42)- siedząc u stóp Pańskich, nie pozwolić upaść na ziemię żadnemu Jego słowu. Siostry Służebnice Ducha Świętego uczestniczą w tym samym charyzmacie, dopełniając go, bo słowa Bożego nie można zrozumieć bez działania Ducha Świętego.
Drugim naszym zadaniem jest głoszenie słowa Bożego wszelkiemu stworzeniu. Ma się ono dokonywać przez świadectwo naszego życia, przez przepowiadanie, przez obecność w mediach, na tysiąc różnych sposobów, według posługi, jaką wykonuje każdy i każda z nas. Naszą misją jest umożliwienie, by w każdym ludzkim sercu mógł rozpocząć się ów proces poczęcia i wzrastania nowego życia łaski, przykładem i modelem którego jest Najświętsza Maryja Panna. I im bardziej odczuwamy symptomy kryzysu wiary, tym bardziej aktualne stają się słowa św. Piotra o Jezusie Chrystusie wypowiedziane przed Sanhedrynem w księdze Dziejów Apostolskich: „On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 11-12).
4. Nowość nabożeństwa Matki Słowa
Nabożeństwo do Matki Słowa jest niewątpliwie pewnym novum i dlatego jego treść i zewnętrzne przejawy znajdują się jeszcze w fazie zalążkowej. To może stanowić pewną trudność. Jednak bardziej, jak przeszkodę, warto postrzegać ją jako możliwość.
Nabożeństwo do Matki Słowa, wyraża się przede wszystkim w umiłowaniu Pisma Świętego. Wśród katolików nie jest ono jeszcze wystarczająco znane i cenione jako niezbędna część modlitwy codziennej. Matka Boża w sposób naturalny powinna stać się naszą nauczycielką czytania słowa Bożego. Możemy do Niej zwrócić się z prośbą: Maryjo, nasza Matko, naucz nas czytać Pismo święte, podobnie jak matki ziemskie uczą czytać swoje dzieci! Jej hymn „Magnificat” świadczy, że znała Ona Pismo święte. Z drugiej strony, Pismo święte powstawało na Jej oczach i przy Jej aktywnym udziale. O Najświętszej Maryi Pannie czytamy: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy (słowa) i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19). Naśladujmy Jej przykład! Czytajmy słowo, rozmyślajmy nad nim, wcielajmy je w życie!
Nabożeństwo do Matki Słowa potrzebuje również znaków materialnych. Na przykład obrazów. Stanowią one często prostą i niezbędną katechezę, wyjaśniającą sens nabożeństwa. Przytoczę tu pewną historię o procesie tworzenia kapliczki Matki Słowa na Madagaskarze. Słynny krakowski rzeźbiarz, pan Wincenty Kućma, został poproszony przez obecnego tu ojca biskupa Jerzego Mazura o zaprojektowanie tej groty-kapliczki dla ojca Zbigniewa Grada. Jakie było zdziwienie pana Wincentego, kiedy w swoich poszukiwaniach jakiegoś pierwowzoru obrazu lub figury, nie znalazł NIC! Był zmuszony opracować całą koncepcję od zera. Efektem jest piękna i głęboka teologicznie kompozycja. Tłem i podstawą jest trójkątna, ośmiometrowa ściana, symbolizująca namiot spotkania, w którym człowiek spotyka się z przemawiającym do niego Bogiem. W środkowej części tej ściany znajduje się trzymetrowy prześwit w formie dzbana, a w nim figura Matki Bożej. Podnosi ona wysoko swojego Syna, który z otwartymi ramionami wydaje się obejmować świat, głosząc mu jednocześnie Dobrą Nowinę. Ten gest ponoszenia jest zaczerpnięty ze sceny Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni, kiedy to starzec Symeon przedstawił Dzieciątko Jezus jako „światło dla narodów” (zob. Łk 2, 25-32). Matka Boska wpatruje się i wsłuchuje w swojego Syna, stając się symbolem Kościoła zasłuchanego w słowo Boże. Dzban jest oczywiście symbolem Kany Galilejskiej, gdzie Maryja powiedziała: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Te słowa są wyryte na podstawie ołtarza, który stoi przed tym szczególnym namiotem spotkania. A zatem, cała kompozycja nasycona jest symboliką biblijną i pokazuje jak bardzo Maryja jest obrazem Kościoła słuchającego słowo Boże.
Choć obrazów, czy figur Matki Słowa jest niewiele, to - z drugiej strony - w bardzo wielu miejscach znajdujemy elementy związane z ideą słowa Bożego. Popatrzmy na obraz Jasnogórski. Wpatrując się weń, zwracamy być może najczęściej uwagę na smutne spojrzenie Matki Bożej, na blizny Jej świętej Twarzy, na Jezusa, który z miłością się w Nią wpatruje, jako wierny i ukochany Syn. Ale może umknąć naszej uwagi to, co znajduje się w lewej ręce Pana Jezusa. Tam jest księga Pisma Świętego. Jeżeli słowo Boże jest dla nas ważne, to możemy zwrócić się do Pana Jezusa z bardzo prostą i bezpośrednią prośbą:
„Podaj mi, Panie Jezu, tę książkę! Niech na jej treść otworzą się moje oczy, moje uszy i moje serce. Nawet jeśli znajdę tam rzeczy trudne, to daj mi wiarę, że są one dla mnie zbawienne i są źródłem życia dla mnie i dla otaczającego mnie świata. Panie Jezu, pomóż mi wejść w tajemnicę rodzącego się we mnie słowa!”
W książce przygotowanej na to czuwanie rodziny Arnoldowej znajduje się również Litania do Matki Słowa. Nie jest to tylko modlitwa, ale również próba szerszego wyjaśnienia różnych aspektów tego wezwania. Komentarz do wezwań litanii można znaleźć w internecie pod hasłem „Litania do Matki Słowa”. Odmówimy tę litanię zaraz po ostatnich słowach tej konferencji.
Na zakończenie wróćmy do wzywających nas do wiary słów Benedykta XVI, które wypowiedział tu, w Częstochowie:
„Apostołowie w wieczerniku nie wiedzieli, co ich czeka. Byli zalęknieni, obawiali się o swą przyszłość. Przeżywali jeszcze zaskoczenie spowodowane śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa, odczuwali też niepokój po Jego wniebowstąpieniu. Maryja, ‚która uwierzyła w słowa powiedziane Jej od Pana’ (Łk 1, 45), czuwając z apostołami na modlitwie, uczyła ich wytrwałości w wierze. Jej wiara przekonywała, że Duch Święty w swojej mądrości zna dobrze drogę, którą ich prowadzi, że można zaufać Bogu, oddając Mu całkowicie do dyspozycji siebie, swoje talenty i ograniczenia oraz swoją przyszłość”.
Przyjmijmy to wezwanie! Otwórzmy się na Ducha Świętego!